Otwórz oczy
Coraz częściej zdarza mi się widzieć pod pozorami zwykłych zdarzeń, że dosłownie za wszystkimi naszymi motywacjami, poszukiwaniami, rozmowami, działaniami kryje się miłość. Niezależnie od tego, czy jest to tęsknota z miłością, czy też świadome jej przejawianie, to u podstaw wszystkiego leży miłość.
Kilka tygodni temu podczas prezentacji sprzedażowej pewnego produktu, w której uczestniczyłem, zaobserwowałem, że wszyscy ludzie zaangażowani w tę prezentację – zarówno Pani ją prowadząca, jak i jej uczestnicy – byli niejako podpięci pod strumień miłości. Choć może nie wszyscy to sobie w tamtym momencie uświadamiali, to miłość kryła się za ich gestami, słowami, ruchami. Dosłownie przenikała wszystko, była reżyserem wszystkiego i uczestnikiem wszystkiego.
Podobne doświadczenie miałem kilka dni temu w pizzerii, gdy obserwowałem kelnerów i osoby siedzące przy innych stolikach. Pomyślałem sobie wtedy: „To miłość uśmiecha się, rozmawia, przyjmuje zamówienia i podaje dania”.
Miłość faktycznie robi to wszystko, bo jest rdzeniem, sercem, czy też istotą wszystkiego. Mimo to, jakże często nie pozwalamy sobie w pełni tego doświadczać. Myślimy, że jesteśmy „tylko” na spotkaniu sprzedażowym lub w pizzerii, lub w domu rodzinnym, lub w pracy. I jeśli w ogóle myślimy o miłości, to często wyobrażając sobie, że przyjdzie później, w bardziej sprzyjających okolicznościach.
To się jednak nigdy nie stanie. Miłość nigdy nie przyjdzie później, ponieważ już tu jest. Jest sednem naszego życia i chce, abyśmy stali się jej świadomi. Chce zostać zauważona, przyjęta, poczuta. Chce, żebyśmy uznali, że to ona oddycha naszymi nozdrzami, mówi naszymi ustami, rusza naszymi rękami, czuje naszymi komórkami. Jest Duchem Życia, które przenika to wszystko, co znamy jako materię. I wystarczy naprawdę otworzyć oczy, by to zauważyć.
Oto wiersz, który napisał mi się dzisiaj pod wpływem tamtych doświadczeń:
Otwórz oczy
Wystarczy naprawdę otworzyć oczy
a miłość wszędzie zobaczymy;
choć incognito po świecie kroczy,
pokazuje się tym, co widzieć chcą.
Można ją znaleźć w dotyku wiatru,
w płatkach lilii i ciernistych krzewach,
w zadumanym spojrzeniu kałuży
i w słońcu, co ziemię czule ogrzewa.
Niczym tło i esencja wszelkich zdarzeń,
jest obecna w rozmowie przy kawie,
w uśmiechu sprzedawcy i kroku przechodnia,
w ciszy i krzyku, w smutku i zabawie.
Patrzy na nas ciągle i mruga znacząco,
jakby chciała powiedzieć: jestem tutaj,
przestań udawać, że mnie nie widzisz,
otwórz oczy i już nie szukaj.
9 października 2019 r.