O nas

Chcę tutaj napisać trochę o nas, czyli o tym, co tworzymy razem z Marią – moją przyjaciółką, partnerką i żoną. Maria to piękna istota, która – choć nie wychyla się tak jak ja – do działalności publicznej, to cały czas „działa” za kulisami, inspirując mnie do wielu poczynań. Gdyby nie ona, to prawdopodobnie moja droga byłaby dużo bardziej mentalna, pozbawiona ciepła i mocy zintegrowanego codziennego doświadczenia.

Droga wolności
Jesteśmy na drodze przemiany i samopoznania od wielu lat. Przebudziliśmy się do świadomości, że jesteśmy Miłością – i wszystko nią jest. Rozpoznaliśmy, że każdy jest nieskończonym wolnym twórcą, nawet jeśli tego nie pamięta i wydaje się zniewolony. Z tego powodu bycie ofiarą jest niemożliwe. Wszyscy na jakimś poziomie wybierają swoje doświadczenie. Uważamy, że zrozumienie i uznanie tej idei – tak niepojętej dla ludzkiego umysłu – jest kluczem do prawdziwej wolności. My osobiście wybraliśmy, by porzucić stare niesłużące nam już schematy myślenia i zdecydowaliśmy się świadomie tworzyć Nową Ziemię w naszej codzienności poprzez skupienie na częstotliwości, której pragniemy.

Nowa Ziemia, czy też Niebo na Ziemi, to stan świadomości, w którym postrzegamy pokój zamiast konfliktu i czujemy miłość zamiast lęku. Odzwierciedla się to oczywiście w naszych relacjach oraz rzeczach, które tworzymy i przyciągamy. Każdy ma dostęp do tego stanu umysłu, jeśli tak postanowi.

Objęcie własnego cienia
Nie jesteśmy idealni. Jesteśmy w drodze. Cały czas praktykujemy uwalnianie własnych osądów i fałszywych wzorców myślenia oraz jeszcze głębsze ucieleśnianie Duszy – lub inaczej mówiąc: naszej Boskości – w codziennym ludzkim doświadczeniu. Owo ucieleśnianie polega na czuciu ciała oraz pozwalaniu, aby nasze życie było przeżywane z poziomu duszy zamiast z ego. Gdy to dusza kieruje ciałem i naszymi zachowaniami, a nie nieświadome wzorce i programy, życie wygląda zupełnie inaczej. Przykładem tego jest nasza relacja, która nie zawsze była łatwa. Gdy jednak nauczyliśmy się patrzeć na siebie i siebie nawzajem z perspektywy duszy, zmieniło się wszystko. Pojawił się taki poziom miłości i akceptacji, jakich nie znaliśmy do tej pory.

Akceptacja była też kluczowa w uzdrowieniu naszej relacji z emocjami. Gdy – zamiast osądzać emocje – nauczyliśmy się je czuć w ciele w stanie ciekawości i zadziwienia, dokonała się cudowna zmiana. Trzymane w ciele zaciśnięcia zaczęły się rozluźniać do tego stopnia, że poczuliśmy błogość i pokój, jakich nie czuliśmy nigdy dotąd. Zrozumieliśmy, że nie ma potrzeby uciekać od obecnej chwili – od tego, co jest – w jakieś bardziej wzniosłe duchowe stany, bo Niebo – szczęście, miłość, spełnienie – były dokładnie tam, gdzie my. I tak zmienił się kierunek naszej przemiany. Zamiast wznosić się gdzieś w górę – do ducha, do światła, zdecydowaliśmy się przynieść światło, którym już byliśmy, do obecnej chwili. Zdecydowaliśmy się sprowadzić Niebo na Ziemię.

W praktyce oznaczało to objęcie wszystkich aspektów nas samych, które odrzuciliśmy, a więc również tzw. cienia, ciemności i traumy, abyśmy mogli doświadczyć, że wszystko jest światłem, że wszystko jest miłością. I tym zajmuję się m.in. na swoich warsztatach i sesjach indywidualnych. Wspieram integrację ducha, umysłu i ciała poprzez takie narzędzia jak oddech, praktyka obecności, nieosądzające czucie emocji w ciele, radykalny wgląd w nieświadome przekonana, prowadzone medytacje, ruch spontaniczny oraz częstotliwość radości i wdzięczności.

Kontakt z duszą dziecka
Częścią naszej przygody był też kontakt z duszą, którą zdecydowaliśmy się świadomie sprowadzić tutaj jak naszego synka Jasia. Kontakt ten nawiązaliśmy jeszcze przed poczęciem. Mamy pełną świadomość, że Jaś nie jest „nasz”, lecz jest wolną duszą i naszym przyjacielem, a my chwilowo tylko pełnimy rolę rodziców, aby pomóc mu rozwinąć to ciało. On ma swoją drogę, a my staramy się w niej nie przeszkadzać. W zadziwieniu patrzymy, jak ten – obecnie już ponad dwuletni – towarzysz naszej podróży wiele nas uczy i jak pomaga nam na nowo odkrywać tajemnicę Boga.

Wspólna podróż z drogimi przyjaciółmi
Przez wiele lat nasza praktyka duchowa była związana z różnymi nauczycielami, przewodnikami i mistrzami, przede wszystkim z Jeszuą (Jezusem). Wewnętrzny kontakt z nim poprzez serce oraz stosowanie pochodzących od niego narzędzi duchowej przemiany takich jak Kurs Cudów oraz Droga Mistrzostwa bardzo wiele nam dały. Gdy jednak dorośliśmy do stanięcia w własnej mocy i prawdzie – we własnym mistrzostwie – przyszedł czas na puszczenie zewnętrznych nauczycieli i mistrzów. Nadal czujemy ich w sercu, ale bardziej jako przyjaciół niż przewodników i bardziej jako pewien aspekt nas samych niż istoty na zewnątrz nas.

W naszych spotkaniach i warsztatach też nie gramy już roli przewodników dla innych, lecz tworzymy kontekst do spotkania serdecznych przyjaciół, do zbierania się duchowej rodziny oraz wspólnego świętowania mistrzów i twórców Nowej Ziemi. Jednocześnie wspieramy wszystkich, którzy tego potrzebują, w ich własnym procesie przebudzenia. A robimy to poprzez zwyczajne bycie sobą, dzielenie się światłem świadomości i stwarzanie im przestrzeni do bycia sobą oraz odkrywania skarbu, jakim naprawdę sobą. Pokazujemy też, że nie muszą uciekać w duchowość, lecz mogą ze swego codziennego życia uczynić najcenniejszą praktykę duchową.

Dom
Od kilku lat gdzieś w głębi duszy czuliśmy z Marią, że nasze miejsce na Ziemi na ten moment jest gdzieś w okolicach Jeleniej Góry. Znaliśmy wiele pięknych miejsc w całej Polsce, ale z jakiegoś powodu serce wzywało nas właśnie tam. W grudniu 2020 r. wyprowadziliśmy się z Marią i jednorocznym wtedy Jasiem z Warszawy i przeprowadziliśmy do udostępnionego nam na kilka miesięcy przez przyjaciół domu w Krogulcu niedaleko Jeleniej Góry. Od września 2021 r. zaś mieszkamy w wynajętym domu w samej Jeleniej Górze. Poznajemy nowych przyjaciół i myślę, że będziemy ich poznawać dużo więcej, ponieważ teraz jest czas łączenia dusz, które przypominają sobie, po co tu naprawdę są i co mają razem zrobić.

Gdzieś w przestrzeni widzimy siebie w przyszłości we własnym domu bliżej natury, ale nie podejmujemy na razie żadnych działań w tym kierunku. Czujemy, że to, co ma się zadziać, zadzieje się samo w odpowiednim czasie i jeśli przyjdzie impuls do działania, to będziemy działać. Na ten moment skupiamy się po prostu na tym, co jest dla nas najważniejsze, czyli na pamiętaniu, kim JESTEŚMY. A gdy to robimy, wtedy czujemy się od razu jak w Domu, w duchowym Domu, który jest niczym innym jako poczuciem pokoju i spełnienia. I gdy jesteśmy w tym stanie, automatycznie tworzymy portal – portal przemiany i przebudzenia. I do tego portalu zapraszamy wszystkich. Witajcie w Domu. 🙂