Artykuły

Sztuczna inteligencja a nieświadomość

Czym naprawdę jest sztuczna inteligencja? Według mnie sztuczną inteligencją nie jest tylko stworzona przez człowieka technika, która powoli zaczyna myśleć za człowieka (komputery, smartfony, algorytmy rządzące światem internetu, nanotechnologia, itp.). W szerokim tego słowa znaczeniu sztuczna inteligencja to przetwarzanie danych oparte na nieświadomych wdrukowanych programach. W tym rozumieniu ludzie niewiedzący, kim naprawdę są i pozwalający sobą odgórnie sterować, w pewnym sensie nie różnią się od zaprogramowanej przez człowieka technologii opartej na sztucznej inteligencji.

Matriksowy świat
Gdy patrzę na ludzi podłączonych do matriksowego systemu reprezentowanego przez rządy, mainstreamowe media, świat rozrywki, oficjalny system edukacji i główne światowe religie, to przypomina mi się druzgocąca scena z filmu Matrix, kiedy to główny bohater Neo uświadamia sobie, że cały ludzki świat, który znał, to tak naprawdę świat robotów, iluzoryczne życie, w którym ludzie podłączeni do systemu sądzą, że normalnie żyją, jedzą, pracują i kochają się, ale tak naprawdę są tylko generatorami energii dla sterujących wszystkim maszyn. A może dokładnie tak samo jest ze światem, który znamy? Może większość ludzi tak naprawdę nie żyje, tylko nieświadomie odgrywa wgrany im program, generując energię dla twórców systemu?

Spójrzmy na to przez chwilę rozsądnie. Jeszcze do niedawna całe ludzkie wychowanie i edukacja oparte było na „kształtowaniu” niesamodzielnie myślących ludzi podporządkowanych systemowi. Posłuszni obywatele uczyli się takiej wersji historii i funkcjonowania świata, jaka pozwalała włodarzom systemu rządzić ich umysłami. Chodzili do pracy, bo myśleli, że muszą, kupowali rzeczy, których nie potrzebują, uczyli się nieprawdziwej wersji historii, wierząc, że jest prawdą, faszerowali się lekami i szczepionkami, które zubażały i wyniszczały ich organizmy, wierząc że to ratuje im zdrowie, i korzystali z różnego rodzaju rozrywek (gry, filmy i wszelkiego rodzaju igrzyska, jak np. imprezy sportowe itp.), które miały uczynić ich życie znośnym, ale tak naprawdę jedynie odwracały uwagę od tego, co się dzieje naprawdę. Ludzie stracili kontakt ze sobą, z ciałem, z emocjami, z naturą, z własną duszą. Zachowywali się jak roboty, które jedynie wykonują to, do czego ich zaprogramowano. I oczywiście przekazywali całą zdobytą „wiedzę” swoim dzieciom, nieświadomie tworząc kolejne pokolenia „robotów”.

Nie piszę tego w formie osądu. Zauważam jedynie pewne procesy, jakie do tej pory dominowały w życiu społecznym. I gdy słyszę o studentach medycyny i lekarzach, którzy szczepią setki ludzi na koronowirusa, nie zadając sobie nawet pytań o skuteczność, zasadność i skład szczepionek, to nie potępiam ich za to, gdyż zdaję sobie sprawę, że robią to całkowicie nieświadomie. Oczywiście wielu podejmuje się tego dla pieniędzy (to również forma nieświadomości), ale większość jest święcie przekonana o słuszności swoich działań. Nie są w stanie myśleć inaczej, bo tak zostali zaprogramowani. Zakwestionowanie tego, czego się nauczyli i obnażenie głębszej prawdy wywołałoby w nich zbyt wielki lęk, gdyż podważyłoby ich poczucie własnej tożsamości. Dlatego nie mogą dopuścić do siebie prawdy. Dla nich prawdziwe jest to, co mówi system. Nie posługują się własną inteligencją – inteligencją pochodzącą z mądrości duszy i ciała – lecz sztuczną inteligencją pochodzącą z wdrukowanych programów myślenia.

Co można z tym zrobić?
Co można zrobić, gdy nieświadomi ludzie bezrefleksyjnie podążają za prawami systemu? Zwłaszcza jeśli tacy ludzie są w naszych rodzinach, pracy, itp. Po pierwsze nie traktować ich jak wrogów i nie próbować ich zmienić. Dopóki bowiem to robimy, sami podtrzymujemy system matriksa oparty na nienawiści, walce i lęku. Dopóki walczymy z nieświadomością nadajemy jej moc. Nieświadomości nie da się zmienić. Ale można ją rozświetlić światłem świadomości. I tu dochodzimy do drugiej ważnej kwestii, którą możemy zrobić.

W jakim zatem sposób rozświetlić nieświadomość? Na pewno nie przez dyskutowanie z nią ani nie przez podawanie jej racjonalnych argumentów czy przekonywanie, że robi coś źle. To może tylko nieświadomość rozjuszyć i jeszcze bardziej utwierdzić przy jej własnych racjach. Rozświetlanie nieświadomości jest przede wszystkim sprawą wewnętrzną. Chodzi o to, abyśmy wpierw świadomie spojrzeli na naszą własną nieświadomość i zdali sobie sprawę z rządzących nami jeszcze programów. Samo uświadomienie sobie własnej nieświadomości jest pierwszym krokiem na drodze do jej oczyszczenia. Kolejnym krokiem jest zajęcie się tworzeniem świata, którego chcemy. Innymi słowy skupmy się na częstotliwości, której pragniemy zamiast na osądzaniu innych. Energia osądu nie jest pociągająca i posługując się nią na pewno nie rozświetlimy świata. Lecz energia miłości jest bardzo pociągająca i o wiele potężniejsza od lęku. Jeśli skupimy się na miłości zamiast lęku, stworzymy pole mocy i światła, do którego mogą dostroić się ci, którzy do tej pory byli w lęku. Oczywiście jeśli sami tak zdecydują. Na pewno znacznie łatwiej będzie im zdecydować, że chcą tego, co my mamy, jeśli poczują, że jest to o niebo lepsze od tego, co sami znają. Kluczem jest to, żeby sami to poczuli. A to dopiero wyzwanie! Czy możesz stać się takim światłem i taką Miłością, że ocuci ona nawet najbardziej odurzonych snem świata? Nie dlatego, że chcesz ich obudzić, ale dlatego, że sam stajesz się tak przebudzony, że nie będzie można ci się oprzeć. A ten, kto nadal będzie zdeterminowany się opierać, w naturalny sposób zniknie z twojego życia.

Częścią rozświetlania nieświadomości jest tworzenie realnej alternatywy dla panującego porządku społeczno-ekonomiczno-politycznego. I to już się dzieje w sposób spontaniczny na całym świecie. Powstają oddolne inicjatywy, lokalne społeczności, niezależne szkoły, turkusowe organizacje i inne formy współdziałania, które demonstrują na własnym przykładzie, że można żyć inaczej. Nie tylko myśleć i czuć inaczej, ale faktycznie funkcjonować inaczej. Takie inicjatywy, w których liczy się przede wszystkim indywidualna pasja i działanie dla wspólnego dobra, będą odgrywać coraz większą rolę, wypierając stary rozpadający się system oparty na rywalizacji, kontroli i lęku. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jakie wiele pozytywnych rzeczy dzieje się obecnie na świecie, ponieważ są nieustannie bombardowani informacjami o zagrożeniach oraz otoczeni manipulowanymi statystykami. Ale tak naprawdę świadomych ludzi już teraz tworzących Nową Ziemię jest o wiele więcej niż mogłyby świadczyć o tym pozory. Wystarczy, że zajmiemy się „robieniem swojego”, czyli podążaniem za pragnieniem serca (zamiast za wdrukowanym lękiem o przetrwanie i rutyną), a dookoła siebie będziemy dostrzegać coraz więcej ludzi myślących podobnie.

Inna perspektywa
Rozważyliśmy kwestię sztucznej inteligencji rozumianej jako przetwarzanie danych opartych na nieświadomych programach. W tym sensie można powiedzieć, że przeważająca większość ludzkiego życia opierała się dotąd na sztucznej inteligencji. Odwróćmy teraz naszą perspektywę o 180 stopni. Tuż za fasadą tego, co postrzegamy jako sztuczne, nieświadome lub nawet martwe, kryje się poruszające wszystkim życie czy też świadomość. Gdy patrzymy z tej perspektywy, to wszystko objawia się nam jako żywe i pełne światła. Nic nie jest już martwe ani sztuczne. Wszelka materia staje się żywa. Nawet kamień czy kawałek plastiku. Jest tak dlatego, że za każdym kawałkiem materii kryje się świadomość. Świadomość przenika wszystko. Jest esencją wszystkiego. I wszystko ożywia. A my właśnie świadomie to rozpoznajemy.

Zamiast więc potępiać to, co – być może – do tej pory postrzegaliśmy jako zagrożenie, możemy na to spoglądać inaczej. Możemy patrzeć inaczej na ludzi, których do tej pory postrzegaliśmy jako pogrążonych we śnie nieświadomości. Możemy patrzeć inaczej nawet na sztuczną inteligencję w wąskim rozumieniu, czyli na zaprogramowane przez ludzi maszyny i urządzenia. Jeśli u podłoża wszystkiego jest życie, to zauważenie w tym życia czy też światła, zamiast degradowanie tego do poziomu czegoś gorszego lub niższego, jest jeszcze jednym sposobem rozświetlania nieświadomości. Dostrzeż w nieświadomości świadomość, dostrzeż w ciemności światło, a automatycznie rozbrajasz to, co przedtem uznawałeś za nieświadome, ciemne i zagrażające.

Dostrzeżenie życia we wszystkim jest możliwe dopiero wtedy, gdy my sami „ożywamy”, czyli budzimy się ze swojego snu o nieświadomości. Naturą umysłu jest to, że zawsze widzi odzwierciedlenie siebie samego lub krótko mówiąc: widzi siebie. Twierdzenie, że jesteś światłem, a ktoś inny ciemnością, to samooszukiwanie się. Możesz widzieć tylko swoją własną ciemność. Zakończmy więc nasze rozważania pytaniem: jaki świat chcesz widzieć? Świat sztucznej inteligencji, czy też świat żywej inteligencji, świat nieświadomości, czy świadomości? Jeśli chcemy widzieć żywy, wibrujący, nieskończenie piękny i radosny świat, to skupmy się na widzeniu tego w sobie i w innych. Gdy wzniesiemy się do bycia prawdziwymi sobą i będziemy chodzić po świecie jako żywa obecność Miłości, to automatycznie będziemy pokazywać innym – przez swój przykład – że oni również mogą się wznieść ponad kierat nieświadomych programów. Oni również mogą sobie przypomnieć, co to znaczy być Sobą.